Oscar De La Hoyaur. 4 lutego 1973 roku w Montebello, stanie Kalifornia. Złoty medalista Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie. Zawodowy Mistrz Świata w 6 kategoriach wagowych; w wadze junior lekkiej w latach 1994, w lekkiej w latach 1994-1996, w junior półśredniej w latach 1996-1997, w półśredniej w latach 1997-2000, w wadze junior średniej w latach 2001-2003 oraz 2006-2007, w wadze średniej w latach 2004. Jeden z najlepszych bokserów przełomu XX i XXI wieku. Swoje pasy mistrzowskie z powodzenie bronił aż 18 razy, pokonując 17 mistrzów świata.
Przydomek ringowy: „Goolden Boy”
Warunki fizyczne: wzrost -179 cm, zasięg ramion – 185 cm, waga: 58 kg – 72 kg
Oscar De La Hoya urodził się w bokserskiej rodzinie pochodzenia meksykańskiego. Jego dziadek, ojciec i brat byli bokserami więc można powiedzieć, że Oscar boksowanie miał we krwi. Jego przydomek „Golden Boy” wziął się od tego, że De La Hoya jako amator zdobywał wyłącznie złote medale. Po za zwycięstwem w licznych turniejach w USA takich jak Golden Gloves w 1989 r., zdobył złoto również na Mistrzostwach USA, Mistrzostwach Świata no i oczywiście na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie w 1992 r.
Zdobycie mistrzostwa
Pierwszą zawodową walkę De La Hoya stoczył 23 listopada 1992 r., w kategorii lekkiej. Z mało wymagającym przeciwnikiem poradził sobie już w pierwszej rundzie. Po 10 zwycięstwach przed czasem, Oscar De La Hoya dostał szansę walki o tytuł Mistrza Świata organizacji WBO kategorii junior lekkiej, który był w posiadaniu Jimmi‘egoBredahlema. Mimo, że De La Hoya walczył w kategorii lekkiej, to nie stanowiło mu problemu przejście o jedna kategorię niżej, gdyż musiał się pozbyć jedynie dwóch kilogramów. Walka o ten tytuł odbyła się 5 marca 1994 r. Od samego początku przewagę uzyskał De La Hoya, jednak rywal był twardy i po raz pierwszy w zawodowej karierze De La Hoya musiał boksować tak długo, gdyż dopiero w 10 rundzie Bredahlem dał się pokonać.
Zdobycie kolejnych tytułów
Po zdobyciu mistrzostwa i jednej obronie pasa w kategorii junior lekkiej, „Golden Boy” powrócił do kategorii lekkiej, w której to już czekał na niego Jorge Paeza w walce o wakujący tytuł WBO kategorii lekkiej. 29 lipca 1994 r. Oscar De La Hoya zdobył mistrzostwo w drugiej kategorii wagowej, gdyż Jorge Paeza padł na deski już w 2 rundzie. Po dwóch obronach tego samego roku i jednej w 1995 r. Oscar staną do walki z posiadaczem pasa IBF ,Rafaelem Ruelasem. Pojedynek odbył się 6 maja 1995 r. I tym razem rywal De La Hoyi padł na deski już 2 rundzie, tym samym oddając pas IBF Oscarowi.
Oscar De La Hoya vs Chavez
Po dwóch obronach i jednej nietytułowanej walce, De La Hoya przeszedł o kategorię wyżej a mianowicie do super lekkiej. W czerwcu 1996 r. staną w ringu naprzeciwko legendarnego meksykańskiego boksera – Julio Cesara Chaveza, a stawką był pas WBC. De La Hoya tak rozbił twarz Chavezowi, że pod koniec 4 rundy sędzia był zmuszony przerwać pojedynek. De La Hoya zdobył mistrzostwo w trzeciej kategorii wagowej. W następnym roku po kolejnym zwycięstwie, De La Hoya ponownie przeszedł o jedną kategorię wyżej i zmierzył się o mistrzowski pas WBC w kategorii półśredniej ze znakomitym Pernellem Whitakerem. Pojedynek trwał pełnych 12 rund, po których sędziowie jednogłośnie orzekli o wygranej De La Hoyi. Po czterech obronach tytułu , doszło do rewanżowego pojedynku z Julio Cesarem Chevezem. We wrześniu 1998 r. w Las Vegas „Golden Boy” ponownie pokonał starzejącego się mistrza, tym razem w 8 rundzie przez TKO.
Pierwsza porażka
Po 5 latach zwycięstw i zdobywania kolejnych kategorii wagowych, na drodze Oscara staną Felix Trinidad, posiadacz pasa IBF kategorii półśredniej. Do tej niezwykle oczekiwanej walki doszło 18 września 1998 r., i nadano jej niesamowity rozgłos, i nic dziwnego bo na przeciwko siebie stanęło dwóch wybitnych pięściarzy, którzy na koncie nie mieli żadnej porażki. Pojedynek był niezwykle zacięty i wyrównany. Po 12-stu rundach decyzją większości wygrał Felix Trinidad, odbierając tym samym tytuł Oscarowi. Przez lata mówiło się o rewanżowym pojedynku między obydwoma pięściarzami, lecz nigdy do niego nie doszło.
De La Hoya szybko się pozbierał wygrywając w 2000 roku przed czasem z Darrellem Coleyem. Jednak tego samego roku w walce o mistrzostwo przegrał nieoczekiwanie na punkty ze znakomitym Shane’m Mosleyem. Werdykt był niejednogłośny i kontrowersyjny. W marcu 2001 r. De La Hoya wygrał przed czasem z Arturo Gattim i postanowił przejść o kategorie wyżej do junior średniej.
W pierwszej walce w nowej kategorii walczył już o mistrzostwo, co niektórzy uznali za ryzykowne, ale nie Oscar. Jego rywalem był posiadacz pasa WBC kat. super półśredniej Javier Castillejo. 23 czerwca 2001 r., po 12 rundach pojedynku Oscar De La Hoya zdobył tytuł Mistrza Świata w 5 kategoriiwagowej, wyrównując rekord słynnego Thomasa Hearnsa.
W końcu miało tez dojść do oczekiwanej walki z posiadaczem pasa WBA – Fernandem Vargasem. Walce dodawał smaczek, że obaj pięściarze nie przepadali za sobą. Promotorzy nazwali nawet ten pojedynek „Bad Blood”. Starcie musiało być przełożone, gdyż Oscar De La Hoya doznał kontuzji, i ostatecznie doszło do niego 14 września 2002 r. Obaj pięściarze mieli spory czas rozłąki z boksem, ale to nie wpłynęło znacząco na jakość walki. W pierwszym etapie pojedynku zarysowała się przewaga Vargasa, którego siła i upór stanowiły problem Oscarowi. Jednak ten w drugiej części walki przejął inicjatywę i zakończył ostatecznie pojedynek w 11 rundzie kolejnym lewym sierpowym w swoim wykonaniu.
Po bronie pasów w 2003 r. z LouisemRamonem Campasem, doszło do rewanżowego pojedynku z Shanem Mosleyem. Niestety i tym razem górą okazał się Mosley, wygrywając tym razem jednogłośnie na punkty i odbierając pasy mistrzowskie Oscarowi. Po tej porażce De La Hoya postanowił przejść do kategorii średniej i tam spróbować swych sił.
Tytuł w wadze średniej
Jak to zwykle czynił od razu postanowił powalczyć o tytuł, i to nie z byle kim bo z Felixem Sturmem, posiadaczem pasa WBO kategorii średniej. 5 czerwca 2004 r. po dość wyrównanym starciu jednogłośnie na punkty zwyciężył Oscar De La Hoya, zdobywając mistrzostwo w 6 kategorii wagowej.
De La Hoya vs Hopkins
Następnym pojedynkiem miało być starcie z wieloletnim „królem” wagi średniej Bernardem Hopkinsem, a stawka 4 pasy(WBC,WBA,IBF i WBO), a więc zwycięzca dostałby miano niekwestionowanego mistrza świata kategorii średniej. Do tego wielkiego pojedynku doszło 18 września 2004 r. Mimo gorszych warunków fizycznych De La Hoya radził sobie dobrze i wynik końcowy pojedynku był stale otwarty. Jednak 9 rundzie Hopkins uderzył, w zwarciu Oscara w wątrobę, a ten z bólu położył się na macie i już nie był wstanie kontynuować walki. De La Hoya nie ukrywał złości tego z powodu takiego typu przegranej. Po tej porażce postanowił odpocząć od boksowania na blisko 2 lata. Na ring powrócił 2006 r. w walce o pas WBC kategorii junior średniej, czy jak kto woli super półśredniej. Jego rywalem był Ricardo Mayorga, z którym poradził sobie w 6 rundzie pojedynku.
Oscar De La Hoya vs Floyd Mayweather jr.
W obronie pasa miało dojść do długo oczekiwanej walki z niepokonanym i uznawanym za jednego z najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie, Floydem Mayweatherem jr. I po raz kolejny walka De La Hoyi była rekordowa pod względem gaży, oglądalności i zainteresowania. Do tego bokserskiego wydarzenia doszło 5 maja 2007 r. Starcie było wyrównane, i mimo większej ilości zadawanych ciosów przez De La Hoye, to te zadawane przez Floyda Mayweathera były bardziej wyraźne, i zapewne to przesadziło o wygranej Floyda na punkty. Mówiło się o szybkim rewanżu jednak Mayweather postanowił zakończyć karierę.
Powrót i bolesna porażka
Po rocznej przerwie Oscar powrócił na ring w wygranej walce z Stevem Forbesem. Ten pojedynek miał być tylko przetarciem przed kolejna wielka walką z udziałem Oscara De La Hoyi. Jego kolejnym wybitnym przeciwnikiem miał być powszechnie uznawany za najlepszego boksera bez podziału na kategorie Manny „Pacmam” Pacquiao. Faworytem był Oscar, głownie z powodu lepszych warunków fizycznych. Te starcie nie było o żaden tytuł a wyłącznie o prestiż. Doszło do niego 6 grudnia 2008 r. Od razu było widać, że „Golden Boy” nie jest w formie, miał przeważać warunkami fizycznymi, a był wychudzony i słaby. „Pacman” to wykorzystywał od pierwszej rundy, tłukąc niemiłosiernie swego rywala. De La Hoya był bezradny do tego stopnia, że w 8 rundzie sędzia zlitował się i przerwał walkę. Tuż po przerwaniu pojedynku De La Hoya podszedł do trenera Pacquiao, który wcześniej trenował również jego i powiedział: Przepraszam Freddie, już nic ze mnie nie zostało. W kwietniu 2009 r. na zwołanej konferencji prasowej, ze łzami w oczach oficjalnie ogłosił zakończenie kariery bokserskiej.