Niesamowity początek
George Foreman, swoją karierę amatorską zakończył złotym medalem na Igrzyskach w Meksyku. Tam po drodze po złoto zmierzył się z polskim bokserem Lucjanem Trelą, którego Foreman pokonał na punkty (pozostałych rywali z którymi walczył w turnieju kończył przed czasem). Po igrzyskach przeszedł na zawodowstwo. W 1969 roku stoczył 13 pojedynków i wszystkie rozstrzygną przed czasem. Rok 1970 był równie udany, Foreman po 12 kolejnych wygranych walkach, m.in. z Gregorio Peraltą i George Chuvalo, miał niesamowity rekord 25 wygranych starć i wszystkie przed czasem.
W 1971 roku George Foreman wygrał swoich kolejnych siedem walk, w tym rewanż z Peraltą. Niesamowity bilans Foremana musiał robić wrażenie; 33 wygrane w tym 30 przed czasem. George stawał się głównym pretendentem do walki o mistrzowski pas. W 1972 roku kontynuował serię zwycięstw, wygrał z pięcioma rywalami, ze wszystkimi przed czasem. Foreman swoją siłą siał prawdziwy postrach wśród bokserów wagi ciężkiej. Jego kolejnymi „ofiarami” byli m.in. Clarence Boone i Terry Sorrell. George Foreman uderzał rywali niczym młotem, nie zależało mu na technicznej walce i strategii, swoimi często obszernymi sierpami chciał jak najszybciej posłać rywala na deski i w większości walk to mu się udawało.
Foreman vs Frazier
I stało się! „Big George” dostał, a właściwie wywalczył sobie, szansę walki o Mistrzostwo Świata. I to nie z byle kim, bo jego rywalem miał być niepokonany Joe Frazier, który pod nieobecność Muhammada Alego królował w wadze ciężkiej, a po jego powrocie pokonał samego The Greatest. Do walki doszło 22 stycznia 1973 roku w Kingston na Jamajce. Faworytem był Joe Frazier. Obaj bokserzy od pierwszych sekund rzucili się do ataku. Jednak takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał! Foreman w ciągu pierwszej rundy aż trzykrotnie powalił Joe na deski! Druga runda wyglądała podobnie, Foreman ponownie posłał Fraziera trzykrotnie na deski, sędzia po trzecim nokdaunie przerwał walkę. Słynne słowa amerykańskiego dziennikarza Howarda Cosella: „Down goes Frazier! Down goes Frazier! Down goes Frazier!” oznajmiały upadek starego mistrza i narodziny nowego króla wagi ciężkiej – Georga „Big” Foremana. Następnymi rywalami George’a byli Jose Roman i Ken Norton, z którymi wygrał kolejno w pierwszej i w drugiej rundzie. Największą siłą Foremana były warunki fizyczne i niesamowicie silny cios. Foreman jednak nie był tak lubiany i medialny jak inny mistrzowie, był antyspołeczny, unikał prasy i wywiadów.
George Foreman vs Muhammad Ali
Rozstanie się z boksem
Za nim się pozbierał po tej porażce miną ponad rok. Na ring powrócił ponownie 24 stycznia 1976 r. Jego przeciwnikiem był Ron Lyle. Foreman potrzebował pięciu rund na jego pokonanie. Następnym pojedynkiem był rewanż z Joe Frazierem. Mimo iż ten odgrażał się, że tym razem pokona Foremana, a pierwsza porażka z nim była tylko wypadkiem przy pracy, to jednak stało się inaczej. I tym razem George nie pozostawił złudzeń, gdyż ponownie znokautował Fraziera, tym razem walka trwał pięć rund. Foreman dążył do odzyskania tytułu. Pokonał kolejnych trzech rywali. Jednak 17 marca 1977 r. po przegranej na punkty z Jimmy Youngiem, gdzie zaliczył również deski, postanowił rozstać się z boksem. Ponoć w szatni po walce miał wizje i po tym doświadczeniu postanowił przejść na bokserską emeryturę i zacząć nowe życie, poświęcając się Bogu i ludziom. Foreman postanowił zostać pastorem.
Powrót po latach
Ludzie przecierali oczy ze zdumienia kiedy to po 10 latach George Foreman postanowił wrócić na ring. Miał wtedy 38 lat! Swoją decyzję tłumaczył tym, iż zbiera fundusze na zbudowanie Kościoła. Większość znawców, decyzję o powrocie do boksu po tylu latach, uznawało za niedorzeczną i nie wróżyli nic dobrego Foremanowi. Pierwszym przeciwnikiem po powrocie był bokser polskiego pochodzenia Steve Zauski, którego znokautował już w czwartej rundzie. George nie prezentował się zbyt dobrze, miał sporą nadwagę i był wolny. Ale nie przeszkadzało mu to w pokonywaniu kolejnych rywali, którzy po silnych ciosach Foremana regularnie padali na matę. I tak wygrywając kolejne walki zaczęto znowu traktować go poważnie. Do końca 1987 roku wygrał cztery pojedynki, a w następnym aż dziewięć i wszystkie przed czasem. Pokonał takich przeciwników jak Dwight Muhammad Qawi, Carlos Hernandes czy David Jaco. W 1989 roku stoczył 5 walk, które również wygrał bez problemu. Z walki na walkę klasa przeciwników rosła, ale Foremanowi nie robiło to wielkiej różnicy z kim walczy. Zmienił się wizerunek Georga, niegdyś zamknięty przed ludźmi stał się teraz otwarty, uśmiechnięty i przyjaźnie nastawiony do innych. Zaczął także nowy interes na którym, jak się później okazało, zbił fortunę, a mianowicie sprzedawał beztłuszczowe grille za pośrednictwem telewizji, które zrobiły furorę. Foreman kontynuował ciąg zwycięstw wygrywając w 1990 roku m.in. Gerrym Cooneyem(nazywany wówczas najlepszy białym bokserem wagi cięzkiej) i Adilsonem Rodriguesem, obie przez efektowne nokauty.
Foreman vs Holyfield
Marzenie Foremana o tym, aby ponownie zostać mistrzem świata mogło się ziścić 19 kwietnia 1991 roku, kiedy to dostał szansę walki o mistrzowski pas trzech federacji (WBA,WBC,IBF) z nowym talentem wagi ciężkiej, młodszym o 14 lat Evanderem Holyfieldem. A więc w wieku 42 lat mógł ponownie zostać Mistrzem Świata Wagi Ciężkiej. Walka była bardzo dobra w wykonaniu obu pięściarzy, obaj zadawali i otrzymywali wiele mocnych ciosów. I mimo silniejszych ciosów Foremana, to jednak dużo lżejszy i szybszy Holyfield zadawał ich więcej, a w ostatnich rundach uzyskał przewagę nad Big George’m. To wystarczyło aby po 12 rundach sędziowie ogłosili zwycięstwo na punkty Holyfielda.
Foreman nie poddaje się
George Foreman najstarszym mistrzem
Mimo porażki, 4 listopada 1994 roku w MGM Grand w Las Vegas, George Foreman ponownie stanął przed szansą zdobycia tytułu mistrza. Jego przeciwnikiem był Michael Moorer posiadacz pasów IBF i WBA, które to odebrał Holyfieldowi. I tym razem wielu powątpiewało w sukces Foremana, który w dniu walki miał 45 lat, 9 miesięcy i 26 dni. Od samego początku pojedynku przewagę miał Moorer. Foreman nie radził sobie z o wiele szybszym rywalem, który znakomicie zachowywał dystans i rzadko dawał się trafiać. I tak przez 9 rund Moorer punktował rywala. Było jasne, że Foreman tej walki na punkty nie wygra, a jest to pewnie jego ostatnia walka o mistrzostwo. W narożniku Foremana był obecny wieloletni trener Muhammada Alego – Angelo Dundee, który w przerwie między 9 i 10 rundą wypowiedział do swego podopiecznego pamiętne słowa; You gotta put this guy down. You’re behind, baby. W 10 rundzie Foreman kilka razy trafił czempiona mocnymi ciosami prostymi, które go osłabiły. I stało się coś czego nie wielu się spodziewało. Moorer nadział się na prawy prosty Foremana, które idealnie trafiły go w szczękę. Mistrz padł na deski i nie był w stanie już się podnieść. Foreman uklękną w narożniku aby chwilę się pomodlić, a potem już świętował zwycięstwo. W ten sposób George Foreman stał się najstarszym Mistrzem Świata w boksie zawodowym w historii! Ten wyczyn poprawił w 2011 r. Bernard Hopkins. Ale Foreman pobił również inny rekord, mianowicie po 20 latach od straty tytułu ponownie go zdobył. Takiego odstępu czasowego jeszcze nigdy nie było.
Obrona pasa
Po za ringiem