Władimir Kliczko(63-3, 53 KO) po raz kolejny nie dał szans pretendentowi i znokautował w 5 rundzie Kubrata Pulewa(20-1, 11 KO). Ale trzeba przyznać, że Bułgar pokazał charakter i serce do walki, wyszedł do pojedynku jak po swoje i to on pierwszy zadał celny cios. Jednak pewność siebie szybko go zgubiła bo zaraz potem dwukrotnie lądował na deskach po lewych sierpach Kliczki. Pulew się nie poddawał wstawał i próbował zaskoczyć Kliczkę presingiem, kilka razy jego ciosy doszły do głowy Ukraińca. Jednak słaba obrona Pulewa i wyraźna chęć Kliczki na pokazanie się z dobrej strony amerykańskiej widowni(walka transmitowana przez HBO) sprawiła, że Bułgar lądował na deskach również w trzeciej odsłonie i ostatecznie w piątej, kiedy po lewym sierpie nie był już wstanie podnieść się.
Walka była naprawdę ciekawa, bo Pulew mimo swoich ułomności naprawdę chciał wygrać tej pojedynek i w to szczerze wierzył. Kliczko szybko zauważył, że nie ma żartów i trzeba zabrać się do roboty. Potwierdziła się też reguła, że w momencie dostania pierwszej bomby od Kliczki, cały plan trafia szlak i zaczyna się odliczanie do zakończenia pojedynku przed czasem.