I choć oficjalnie nie ma jeszcze podpisów oby pięściarzy, to wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że dojdzie do walki po między Arturem Szpilką a Bryntem Jenningsem. To będzie wielka szansa Artura Szpilki i wielkie emocje dla polskich kibiców boksu. Walka w wadze ciężkiej polskiego pięściarza w słynnej Madison Square Garden na antenie HBO – to nie zdarza się za często! W końcu znowu będzie powód na bardzo wczesną pobudkę, a tą miałem ostatnim razem bodajże przy pojedynku Adamka z Chambersem.
Decyzja na „Tak” promotorów Szpilki zaskoczyła wielu, bo ci słyną głównie z tzw. nabijaniem rekordów swoim pięściarzom, a tu Andrzej Wasilewski odkupił swoje winy i daje zielone światło dla bojowego Artura. Pozostaje pytanie dlaczego tak zrobił? Czy wierzy, że jego podopieczny jest tak mocny, że pokona Jenningsa, czy po prostu chce wykorzystać okazję i zrobić dochodową walkę, która zapewni rozgłos Szpilce bez względu na wynik, bo nie ma co się oszukiwać Szpilki na będzie faworytem.
Ale czy bokser w Wieliczki ma szansę pokonać Amerykanina? Oczywiście! To jest boks i waga ciężka, jeden cios zmienia wszystko. Jennings jest bardziej ułożonym bokserem, lepszym technicznie i dojrzalszym, lecz brakuje mu „iskry”, atakowany gubi się i nie należy do pięściarzy agresywnie walczących i idących do przodu, jacy nie leżą Arturowi. Polski bokser straci na tym starciu jedynie wtedy, gdy poniesie sromotną porażkę. Nawet przegrana na punkty w dobrym stylu ujmy mu nie przyniesie. Jak dojdzie do tej walki Szpilka zyska rozgłos i pewnie sporą sumę „zielonych”. Czy ktoś lubi tego skandalicznego pięściarza z Wieliczki czy nie, to ze względów sportowych ten pojedynek musi być sporym wydarzeniem w polskim boksie.