Stracona szansa Pawła Kołodzieja…

 

Tak się to kończy, gdy „podwórkowych mistrzów” traktuje się jak wielkie gwiazdy i pięściarzy światowej klasy. Paweł Kołodziej jest (był) jednym z najważniejszych bokserów grupy KnockOut Promotions Andrzeja Wasilewskiego. Od paru lat walki z jego udziałem były walkami wieczoru, a on sam był kreowany na mistrz świata wagi junior ciężkiej. Kolejne walki i gale w tym w jego miejscowości Krynicy Zdrój, miały utwierdzać w przekonaniu wszystkich kibiców, że Kołodziej to wielka gwiazda polskiego boksu. Do tego przyczyniła się także telewizja Polsat, która transmituje i promuje pięściarzy w sposób nadgorliwy. Jeżeli bokser w drodze o tytuł obija przeciętniaków, to czy każda walka zasługuje na taki show jakbyśmy mieli do czynienia z pojedynkiem mistrzowskim?

A tak, Kołodziej został wypromowany na gwiazdę polskiego boksu, telewizja przed każdym starciem robi obszerne wywiady, retrospekcje z życia, czy opowiada o pasjach boksera, czy w końcu inscenizuje dla Pawła próbę jego możliwości aktorskich w teatrze. Jeden wielki przerost formy na treścią.

Za pewne nie do końca to wina Pawła Kołodzieja, w swojej miejscowości jest lokalnym bohaterem wszyscy mówią do niego „hej mistrzu”, a telewizja i promotorzy organizują mu walki z niegroźnymi rywalami za jakieś tam pieniądze. I tak chyba od trzech lat Kołodziej był o krok od walki o mistrzostwo, a jego boks jest co raz słabszy i gdy w końcu Andrzej Wasilewski załatwia mu walką o upragnione mistrzostwo, Kołodziej wycofuje się. Bokser skarży się na niejasne warunki umowy i takie aspekty jak czas poświęcony prze trenera Fiodora Łapina. Na nieszczęście Kołodzieja w tym samym okresie wyskoczyła walka „Hit” Artura Szpilki z Jenningsem i nic dziwnego, że to na Szpilce skupiają się promotorzy. Pewnie się nie dowiemy, kto bardziej zawinił pięściarz czy promotor, może jeden i drugi. Ale znany z bojaźliwego prowadzenia bokserów Andrzej Wasilewski, jak końcu organizuje walką o mistrzostwo to trzeba to brać w ciemno a nie gwiazdorzyć, bo lata lecą a boksersko co raz gorzej, a i w końcu przestanie się opłacą sprowadzanie bokserów z Afryki czy Argentyny lub znanych emerytów.

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *