Koniec ery Władimira Kliczki

 

Koniec ery Władimira Kliczki

Zawsze twierdziłem, że na Władimira Kliczkę wystarczy duży potrafiący boksować pięściarz, który nie przewróci się po pierwszym ciosie. Los chciał, że tym pięściarzem został Tyson Fury. Dla większości, także dla mnie nie miał dużych szans, a to głownie z powodu feralnego nokdaunu z cruiserem Stevem Cunninghamem, który do puncherów nie należy. Myślę, że głownie ta walka spowodowała, że Furyemu nie dawano dużych szans.

Stało się inaczej, bo okazało się, że Anglik potrafi boksować, jest szybki jak na swoje rozmiary i co najważniejsze potrafi wykorzystywać swoje warunki. Władimir Kliczko natomiast padł ofiarą broni, którą z powodzenie stosował przez lata, czyli warunki fizyczne, warunki fizyczne i jeszcze raz warunki fizyczne. Na dobrą sprawę Kliczko nie walczył nigdy z kimś równym bądź większym od siebie, kto nie porusza się jak wół w smole.Wystarczył dobry dystans, dobra praca lewym prostym i groźba prawego sierpowego przed którym już nie mógł się bronić swoim „dyszlem”. Tym razem wyprostowana lewa ręka i blokowanie ciosów przedramieniem (jak karateka a nie bokser) nie zdawała egzaminu bo długie łapska Furyego omijały ją z góry. Kliczko musiał także uważać na lewy sierpowy Furyego, który zresztą kilka razy doszedł do celu. To wszystko pokazało jedno wymiarowość Kliczki, bo z tak boksującym rywalem jedynym wyjściem jest wchodzenie w półdystans, ale to wiąże się z ryzykiem otrzymania ciosów czego Władimir Kliczko boi się jak ognia, i dlatego też przez lata walczy tak jak walczy. Zwycięstwo Tysona Furyego ma też duże znaczenie psychologiczne, bo w dość prosty sposób pokonał człowieka który dla wielu wydawał się nie do pokonania.

Osobiście spodziewałem się, że Kliczkę szybciej zdetronizuje Deontay Wilder bądź Anthony Joshua, ale ku mojej uciesze stało się to szybciej i jest to znakomita wiadomość dla wagi ciężkiej. Nowe otwarcie wadze ciężkiej stało się faktem, już dawno nie było takich emocji, a rewanżu będzie ich jeszcze więcej. Toczy się dyskusja czy to był wypadek przy pracy Kliczki, czy po prostu jak mówi przysłowie bokserskie, Kliczko zestarzał się podczas jednej walki, czy zwyczajnie Fury go ograł. W rewanżu jednak oczekuje ponownego zwycięstwa Anglika, kto wie może przed czasem.

2 komentarze

  1. hatemoron 17 stycznia, 2016 Reply
    • Krzysztof Borowik 17 stycznia, 2016 Reply

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *