Carl Froch zdobywa Wembley

 

To nie był tak zacięty i bezpardonowy pojedynek jak pierwszy, ale emocje były tak samo duże. Na wypełnionym po brzegi stadionie Wembley Carl Froch(33-2, 24 KO) i George Groves (19-2, 15 KO) byli niczym gladiatorzy walczący w Koloseum. Walka była o wiele spokojniejsza, obaj pięściarze wyciągnęli wnioski i nie chcieli wdawać się w bójkę gdzie łatwo o przypadek i nadzianie się na nokautujący cios.

Ale to Carl Forch lepiej wyciągnął wnioski i lepiej rozegrał ten pojedynek, czekał, czekał i się doczekał – runda ósma Froch przyciska Grovesa do lin zadaje lewy prosty przygotowujący straszliwy prawy, który idealnie trafia Grovesa w szczękę a ten pada jak ścięty na deski przy wiwacie tysięcy kibiców!. Froch jest lepszy bokserem, nie miałem wątpliwości, walczył z całą czołówką mocno obsadzonej wagi super średniej i większość tych walk wygrał. Groves natomiast nie przekroczy pewnego poziomu, brakuje mu talentu co nie znaczy, że ciągle jest groźnym bokserem

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *